7.9.11

Może morze...

Było południe, jest i północ Polski. W tydzień po wypadzie tatrzańskim znalazłam się w okolicach Karwi. Morze Bałtyckie przywitało mnie iście sztormową pogodą. Silny wiatr pozwalał jedynie na zgodny z jego kierunkiem spacer. Wznosił w górę piasek i pędził go po plaży. Wciskał go w każdy możliwy zakamarek ubrania. Dzięki temu liczne ziarenka piasku zabrały się razem ze mną do Warszawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz