11.3.09

Na początku...

...były urodziny. To tak, by nie pamiętać kolejnej daty, od kiedy zaczynam tu pisać. Wystarczy podpiąć jedynie kolejną informację do tej znaczącej. Zaczynam kwieciście, różanie, bo zdjęcie ciasta nijak nie chciało wyjść. Przynajmniej ślinka nie będzie cieknąć na widok zdjęć:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz